sobota, 25 marca 2017

Weekend

Sobota

  Z okazji weekendu, wszedłem sobie do wanny, do której zabieram tablet, gdzie mam jakieś apki z kursami, żeby poszerzać wiedzę. Pomyślałem, ze dokończę kurs z jQuery, który przyda mi się jako powtórka i oto efekt:



  Szkoda, że tydzień temu byłem w weekend zajęty poprawianiem strony fundacji i nie skończyłem tego kursu, bo przydałby mi się w minionym tygodniu i nie musiałbym się zastanawiać i szukać rozwiązań, które i tak znałem, ale gdzieś uciekły z głowy.

Niedziela

  Po męczącej sesji jogi, obiedzie, drzemce i kolacji, postanowiłem zajrzeć do projektu, który rozpocząłem jakiś czas temu. Google przysponsorował parę tysięcy miejsc na podstawowym kursie Androida i udało mi się na niego dostać. Trochę to ostatnio zaniedbałem, bo miałem braki czasowe, a teraz mając pracę to już tym bardziej. Do końca kursu zostały 2 tygodnie i pewnie nie zdążę zrobić aplikacji końcowej ani wykazać się aktywnością, za którą mają nagradzać awansem do dalszego etapu kursu, ale przynajmniej zrobiłem drugą "aplikację", która jest wymagana. Nazywają to "single screen app", ale ciężko to nazwać aplikacją, bo w zasadzie jest to front-end napisany w XML-u, no ale to dopiero początki. Także zrobiłem aplikację typu business card dla mojej fundacji i nawet udało mi się zrobić klikalne linki z numerem telefonu i adresem strony. Adres niestety nie przenosi do map, ale pewnie się kiedyś dowiem jak się to robi.



Następny rozdział kursu to robienie aplikacji interaktywnych, więc zobaczymy co mają na myśli, po jakiekolwiek wstęp do programowania zaczyna się dopiero w następnych lekcjach, które wcześniej nie były dostępne dla kursantów, ale znalazło się tam dużo ludzi, którzy skończyli cały kurs w tydzień albo dwa, bo wcale nie byli początkujący, co widać po ich kodzie, a kurs był zaplanowany na ponad 3 miesiące.


P.S. Ktoś mi na forum kursu podsunął rozwiązanie, które składało się z jednej zmiany po stronie XML-a i dopisanie prostej klasy do MainActivity.java i teraz po kliknięciu adresu, otwiera się mapa Google z tym adresem, więc fajnie. :)


2 komentarze:

  1. joga to jest zagrożenie duchowe. Jak chcesz pomedytować i się wyciszyć to posiedź na adoracji w kościele te 30 minut dłużej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chodzę na hatha jogę, a w sumie to bardziej na jogę funkcjonalną. To same ćwiczenia dla zdrowia i żaden instruktor jeszcze nie próbował mi wciskać żadnej filozofii. Równie dobrze te zajęcia mogłyby się nazywać "zdrowy kręgosłup", także nie ma się czym martwić. No chyba, że się wierzy w artykuły we Frondzie którędy to niby Szatan wchodzi w człowieka w pozycjach odwrotnych w jodze (ciekawe czy tylko na zajęciach jogi, czy w tych samych pozycjach na innej gimnastyce już nie), ale wtedy należałoby się pomodlić do Boga o rozum. Swoją drogą, zasubskrybowałem ostatnio podcast Jezuitów "Modliwa w drodze" i zapowiada się bardzo ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń