niedziela, 19 marca 2017

Dzień 10.

  Większość dnia zastanawiałem się co ja tutaj robię, bo przestałem rozumieć projekt, nad którym siedzę od tygodnia. Po prostu jest tak fatalnie zaprojektowany, że nic tam nie jest oczywiste i widząc encje o nazwach: DayOrder, CustomerOrderDay i jakieś inne kombinacje tych trzech słów, po prostu miesza mi się w głowie i chyba sobie to rozrysuję ponownie. Na dzisiaj miałem zaplanowane 2 podpunkty. Jeden z nich miał być na "15 minut dla kogoś kto wie co robi, więc zrób to w godzinę". Efekt był taki, że mi się ta godzina rozciągnęła do 6h, po czym senior przyszedł do mnie, popatrzył, pogrzebał i powiedział, że jest tak źle zaprojektowana baza, żebym to zostawił i zrobił inny punkt, a on nad tym w domu posiedzi, bo klient już zaczął mocniej naciskać. Z tym drugim "wystarczy dodać checkbox", skończyło się na razie tak, że 1,5 h dodawałem durny checkbox, bo żadne z rozwiązań nie działało jak trzeba. Nauczyłem się za to jak to jest przeskakiwać między branchami w gicie ("O kurwa! Gdzie jest mój cały kod z wczoraj?!"), bo trzeba szybko wycofać zmiany i zająć się czymś innym.

  Miałem też dzisiaj towarzystwo małej debuggerki, którą kolega przyprowadził do pracy, ale postanowiła wdrapać się do mnie na kolana i domagać drapania.




  Drapanie jej, pomagało mi w uspokojeniu umysłu i analizie, ale czekam teraz jaki mi zrobi code review, bo jak widać patrzyła ze sporym zainteresowaniem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz