niedziela, 19 marca 2017

Dzień 9.

  W weekend postanowiłem przypomnieć sobie Symfony od zera. Zrobiłem jakiś prosty projekt z encjami typu Autor i jego Książki. W miarę wszystko rozumiałem. Przychodzę do pracy, patrzę w ten kod i znowu mam zaćmienie. Mówię o tym architektowi, a on na to, że niestety ta baza jest źle zrobiona i ogólnie projekt taki sobie, na kupionym gotowym mechanizmie. Kończę wreszcie wersje back-endową, która miała proste zadanie, aby usunąć wszystkie zaplanowane zamówienia klienta. Niby proste, ale nazwy encji kompletnie nic mi nie mówią, chociaż wstępnie sobie rozrysowałem co i jak.

  Teraz zaczyna się nowa bajka, czyli okienko z potwierdzeniem, czy aby na pewno chcemy to wszystko usunąć. No to kombinacja jak się modal window robi w Bootstrapie. Trochę grzebię w gotowym kodzie, ale ten który jest obsługuje głównie tabele. Muszę dodać własny plik javascript i zrobić obsługę klikania tego przycisku. Zaczynają się schody z podpięciem tego do front-endu, bo są jakieś pliki zmyłkowe, które wyglądają na prawidłowe. Jednak zmiany w nich nic nie dają i dowiaduję się, że ten katalog jest dla front-endowców, ale w sumie mam tam nie grzebać, tylko poprawić twiga. To było wręcz oczywiste, gdyby nie to, że już grzebałem wcześniej w tym katalogu i wszystko wyglądało ok. Robię w końcu ten przycisk, ale oczywiście nie reaguje mi na potwierdzenie, że został kliknięty, bo zostało to wyłączone. Szukam jak zrobić klika na tagu <a> z poziomu jQuery. Żaden znaleziony przykład tego nie pokazuje. Przychodzi architekt i mówi, żebym nie robił żadnych klików z jQuery, bo to zły pomysł i problem rozwiązuje przez window.location.href, którym po prostu przeładowuje kawałek strony. Działa, więc się nie czepiam, zwłaszcza, że i tak poszedł do domu. Commit, push i też do domu, bo już wyganiają (klucze do firmy ma tylko kilka osób, więc jak wychodzą to wyganiają resztę). Lekko nie jest, a jeszcze 2 punkty mam w tym zadaniu do zrobienia, więc znowu będę się męczył z tymi encjami. Szkoda, że tak późno tę pracę dostałem, bo po takiej przerwie bardzo opornie mi to idzie, a na kursie było w miarę ok. W każdym razie, wiedza się przydaje i jeszcze ani razu nie było komentarza, że jak mogłem nie znać takich podstaw. Także nie mogę narzekać na wartość wiedzy wyniesionej z kursu.

  Rozmawialiśmy też sobie z panem architektem na wyższym poziomie abstrakcji, rozdzielania różnych warstw oprogramowania i dlaczego gettery i settery to zło. To było dość ciekawe, chociaż ponad podstawową wiedzę, którą reprezentuję, ale brzmiało sensownie w kwestii usprawnienia procesów, chociaż takiego frameworka chyba jeszcze nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz