czwartek, 13 kwietnia 2017

Weekend i choroba.

  Pod koniec tygodnia coś się zaczęło do mnie dobierać i coraz gorzej się czułem. Weekend więc spędziłem w łóżku. W poniedziałek próbowałem się zebrać i iść do pracy, ale nic z tego nie wyszło i skończyło się na kolejnych trzech dniach w łóżku. Gdy już zacząłem trochę więcej ogarniać, a mniej spać po kilka razy dziennie, przypomniało mi się, a raczej przypomniał mi o tym mail od Udacity, że już wkrótce kończy się kurs podstaw Androida, więc pora skończyć wymagane projekty. Warunkiem przejścia do dalszego etapu jest przynajmniej wykonanie tych projektów, ale jeszcze dodatkowo mają oceniać całkowitą aktywność na forum i na Slacku. Nie liczę zbytnio na "awans" (z poprzednio zakwalifikowanych osób w liczbie ok. 10000, teraz mają wybrać 1000), bo moja aktywność tego rodzaju była mocno ograniczona - ostatnio głównie przez pracę. Poza tym, mam lepsze zajęcie niż siedzenie całe dnie na forum czy Slacku i wykazywanie się na siłę.
  Tak czy siak, zabrałem się za kończenie kursu. Znowu było trochę mielenia w front-endzie, czyli tutaj w XML-u, ale wreszcie doszło coś z prawdziwego programowania, czyli podstawy Javy. Takie absolutne, czyli co to jest zmienna, łańcuch (ktoś jeszcze tak nazywa stringi? to określenie pamiętam z zamierzchłej literatury) itp. Podali parę gotowych metod do skopiowania (głównie wyszukiwanie widoków z xml-a i operacje na nich), które obiecali wyjaśnić później (to prawda, już po skończeniu projektu była dalsza lekcja z podstaw OOP i pewnie rzeczy stały się jaśniejsze). Skorzystałem więc z tego i zdobytej wcześniej wiedzy, i zabrałem się za pisanie swojej pierwszej interaktywnej aplikacji na Androida. Do zrobienia był licznik sportowy, więc daleko nie szukając, zrobiłem jakiś mało skomplikowany do piłki nożnej, aby spełniał wymagania, czyli ze 3 przyciski i 3 różne liczniki. Efekt może nie jest imponujący, ale przynajmniej tym razem było coś z programowania, a nie tylko front-end i zawsze to jakaś satysfakcja z pierwszej "prawdziwej aplikacji". Prezentuje się ona następująco:


  Gdyby nie to, że front-end mnie tak bardzo nie kręci, to pewnie bym narysował normalne boisko, albo znalazł gotowy obrazek, ale nie czułem się najlepiej i nie miałem nadmiaru czasu. Całość złożyłem do kupy w jakąś godzinę, więc chyba szybciej niż tę pierwszą, gdzie był tylko obrazek i manipulacja tekstem i jego pozycją.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz