sobota, 15 kwietnia 2017

Dzień 30.

  Rano przyszedł PM spytać o postępy. Powiedziałem, że już wiem co i jak i zaraz się biorę za zmiany oraz że na pewno nie było w tym miejscu wyświetlania obrazka z captchy, ale mogę dorobić, bo widziałem gdzieś kawałek kodu, który to wyświetla. PM na to, że nie, nie, tutaj nie było obrazka i żebym nie dorabiał. Wczoraj inaczej ta rozmowa wyglądała, ale się nie zrozumieliśmy widocznie. Znaczy ja rozumiałem o co pytam. ;)
  Dodałem obsługę dodatkowych pól z odpowiedzi z API, ale stwierdziłem, że w sumie to nie wiem jak ten format docelowy ma wyglądać, bo nikt mi nie powiedział, więc muszę kogoś spytać albo znaleźć. Przyszedł senior, coś poklikał i dodał mi jakąś metodę, którą kojarzył. Mnie się coś nie podobał sposób jak się to wyświetlało (odwrotna kolejność), więc zacząłem kombinować. Godzinę później okazało się, że bez sensu kombinowałem i wróciłem do początkowego kodu.
  I teraz zaczyna się dramat. Oficjalną część zadania zrobiłem, bo teoretycznie miał działać fragment do testowania API i wyświetlać przychodzące odpowiedzi, ale ktoś niesłusznie założył, że to zadziała też w innym miejscu, bo problemem był brak wyświetlającego się obrazka podczas logowania na głównej stronie, a nie gdzieś w tle. Zabrałem się za to. Godzinę później podszedł standardowy pomagacz i narobiliśmy z 6 die'ów w kodzie, żeby sprawdzić co się dzieje. Dotarliśmy co się dzieje i gdzie, ale PM i senior zainteresował się moim rycerzem-wybawcą, że traci czas u mnie, a miał robić co innego. Senior stwierdził, że sam przyjdzie, bo przecież mój rycerz nie zna projektu. Podszedł, coś poklikaliśmy i wydawało mi się, że rozumiem co trzeba zrobić. Parę godzin później znowu tłukłem głową w mur i mina mi zrzedła. Usłyszałem, żeby poczytam o autentykacji w Symfony, bo jest "pojebana" i może wtedy zrozumiem o co chodzi. Poczytałem o serwisach ponownie, o autentykacji, ale jakoś mi się nie poprawiło. Podszedł PM przed swoim wyjściem, pogadaliśmy i powiedział do seniora, żeby do mnie przyszedł jak znajdzie czas, bo mojej minie i głosie widać, że jest mi bardzo smutno. I było, bo znowu miałem impostor syndrome i zastanawiałem się co ja tu robię. Senior w końcu i tak nie podszedł, bo nie miał czasu, a ja sobie dalej czytałem o autentykacji, bo to było jedyne co mi powiedział, gdy do niego podszedłem - miał inną robotę, przeinstalowywał system front-endowcowi. Później zaczęli nas gonić do domu, więc się zebrałem z myślą, że mam dość w Święta pewnie nie zajrzę do niczego związanego z kodowaniem i będę się odmóżdżał przy jakichś gierkach, bo nigdzie nie wyjeżdżam na święta, bo muszę je spędzić na diecie lekkostrawnej i oczyszczaniu, bo pierwszego dnia po świętach idę na badania endoskopowe. Także wesołego Alleluja tym którzy mogą jeść w święta. ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz